Nieszczęścia chodzą trójkami
- Marysia
- 4 lis 2016
- 2 minut(y) czytania
W 1927 r. w Garwolinie Marianna Szarek i Jan Mazek złożyli małżeńską przysięgę. Po niemal 90 latach jesteśmy w stanie przytoczyć kilka wspomnień o nich. Ich prawnuk, pan Krzysztof Kot, utrwala dziś rodzinne historie, prowadząc bloga genealogicznego "Tato skąd się wziąłem?". Na podstawie zgromadzonych przez niego informacji przybliżymy losy kolejnej pary ze ślubnej fotografii.
Marianna Szarek i Jan Mazek
1927, Garwolin
Tragiczny wypadek
Marianna urodziła się w 1907 r. i była jednym z dwanaściorga dzieci Jana i Katarzyny z Sobiechów. Jednym z czworga, które osiągnęło pełnoletniość. Jej ojciec zmarł w 1926 r. i wiąże się z tym smutna historia. Jak wspomina Helena Kot, wracając z garwolińskiego targu, spadł on z wozu i uderzył głową w bruk: "Jadący dalej koń ciągnął go jeszcze kilka metrów. Po tym wypadku musiał zostać uszkodzony mózg (...)". Zgodnie z aktem zgonu Jan Szarek zmarł w Szpitalu Państwowym dla umysłowo chorych w Tworkach. Miał 42 lata, a z zawodu był rolnikiem.
Matka czy córka?
Po śmierci głowy rodziny w domu w Kolonii Unin pozostała owdowiała 43-letnia Katarzyna Szarek i czworo dzieci - dziewiętnastoletnia Marianna, trzynastoletni Edward Jan, trzyletni Józef i mający około roku Władysław. Według rodzinnych opowieści na podwórzu zebrała się wówczas grupa mieszkańców wsi. Zapytali, czy z obory mają wyprowadzić krowę czy jałówkę. Co to oznaczało? Jeśli Katarzyna wybrałaby krowę, ponownie wyszłaby za mąż. Jeśli wybrałaby jałówkę, to za maż wyszłaby jej najstarsza i jedyna córka Marianna. Katarzyna wybrała jałówkę i rok później Marianna Szarek wyszła za mąż za Jana Mazka z Kątów pod Kołbielą.
Nieszczęścia chodzą trójkami
W 1938 roku rodzinę Szarków spotkała kolejna tragedia. Trzech braci, Edward Jan, Józef i Władysław, spało w stodole na sianie. Jak mówiono, Edward palił papierosy i musiał nie dogasić jednego z nich. Przez niedopałek cała stodoła stanęła w płomieniach. Niestety, nie udało się uratować żadnego z trzech braci. Edward miał 24 lata, Józef 16 lat, a Władysław 13 lat. Wszyscy zginęli w strasznych męczarniach. W archiwum rodziny zachowało się zdjęcie zwłok braci, wykonane przez sąsiada. W tym samym roku zmarła także matka - Katarzyna Szarek z Sobiechów. Matka wraz z synami spoczęła na garwolińskim cmentarzu.
Marianna Mazek zmarła w 1993 r.
Artykuł powstał na podstawie archiwum rodzinnego Krzysztofa Kota. Autoryzował Krzysztof Kot.
コメント